Relacje
-
Jak się nie dać zrobić w balona?
Jak się nie dać zrobić w balona? Pytanie to pojawia się codziennie w naszym życiu. Wystarczy włączyć telewizję, przeczytać stronniczą gazetę lub dać skusić się reklamie bez rozeznania u konkurencji. Jesteśmy uczeni zdrowego rozsądku od najmłodszych lat, więc dlaczego dajemy się wykiwać nieuczciwym sprzedawcom robiąc zakupy w miejscach turystycznych? Disclaimer: zdjęcia sklepów i restauracji są…
-
Stolica piękna i kiczu: Praga
Praga wszystkim kojarzy się z Mostem Karola, centrum z jakimś tam fotogenicznym zegarem (nie wiem czemu jest to najbardziej fotografowane miejsce w tym mieście) oraz kościołem w tym centrum. Nie jest to moja pierwsza wizyta w stolicy Czech. Skupiłem się bardziej na pobocznych atrakcjach, aby pokazać, że nie tylko te trzy miejsca są warte uwagi.…
-
Śladem nocnych tras
Od kilkunastu lat we Wrocławiu odbywają się Nocki tramwajowe – event, na którym nocą można zwiedzić cały Wrocław licznymi pojazdami i to nawet za darmo! Jest to wspólna inicjatywa miasta i dwóch klubów, które uruchamiają swoje zabytkowe tramwaje dla pasażerów. Impreza ta jest całkiem popularna nie tylko wśród pasjonatów, ale nawet wśród rodziców z dziećmi.…
-
Stolica betonu i piwa: Pilzno
Pilzno kojarzy się wszystkim miłośnikom procentów z pilznerem, jednym z najpopularniejszych gatunków piwa na świecie. Spędziłem tam jeden krótki dzień i oprócz piwa to miasto kojarzy mi się z wszechobecną betonozą. Dlaczego? Zobaczcie sami. Pilzno przywitało mnie pięknym dworcem w remoncie, takie właśnie mam szczęście – wszędzie te remonty. Ktokolwiek rzucił na mnie klątwę remontozy…
-
Schowana Wschowa
Obrabiając zdjęcia ze Wschowy byłem bardzo zdziwiony jak bardzo to miasto jest płodne w fajne kadry. Schowane nieco na uboczu drogi krajowej numer 12, niedocenione i piękne centrum Wschowy kryje w sobie kawał historii. Historii miasta niegdyś znaczącego całkiem sporo – dzisiaj pozbawionego przemysłu.
-
Im dalej na południe tym ciekawiej: Czeskie Budziejowice
Przyznam się szczerze, że moją drogę w Czechy planowałem w ciemno. Szukałem większych miejscowości, w których nie byłem, zaznaczałem je na mapie i na tej podstawie dobierałem trasę tak, aby była najbardziej efektywna. Dlatego wizyta w Czeskich Budziejowicach była dla mnie sporym zaskoczeniem. Ale od początku…
-
Nie samą Pragą stoją Czechy: Brno
Załóżmy sytuację: ktoś proponuje wyjazd w Czechy: co Ci pierwsze przychodzi do głowy? Niech zgadnę – Praga albo góry. Odpowiedź prawidłowa, ale czy koniecznie trzeba zawężać horyzonty tylko do najbardziej popularnych miejsc? Nie warto. Wystarczy pojechać kawałek dalej na południe by trafić do czeskiego Radomia – Brna.
-
Zalew pełny atrakcji
Jak zrobić dystans około 30 kilometrów w linii prostej w jeden dzień i przejechać 300? Można przejść z jednego brzegu zalewu na drugi. A jak ktoś nie potrafi chodzić po wodzie to można wziąć samochód. I dodać jedno zero.
-
Dwójmiasto w jeden dzień
Jak jednym słowem nazwać Gdańsk, Sopot i Gdynię? Trójmiasto. A jeśli byłem tylko w Gdańsku i Gdyni to mogę powiedzieć, że byłem w Dwójmieście? Słownik nie uznaje takiego wyrazu, ale językiem też można się bawić. Zatem zapraszam na spacer po Dwójmieście w jeden dzień!
-
Mazur na Mazurach: Elbląg w pigułce
Jak to jest, że Mazur nigdy nie był na Mazurach? Siara jak z Łodzi Bałuty do Radomia. W te wakacje postanowiłem odwiedzić ostanie województwo, które było wpisane na listę wstydu województw nieodwiedzonych. Rola reprezentanta warmińsko-mazurskiego przypadła na Elbląg, który obronił się całkiem dobrze. A dokładniej okolica. Jednak na ten moment skupię się na samym Elblągu.
-
Krótka historia o tym jak podróże kształcą
Każda majówka w Polsce nie obejdzie się bez spędzenia trzech pierwszych dni maja przy grillu. Przed długim weekendem majowym sklepy oblężone są przez klientów, którzy nie zdążyli jeszcze dokupić brykietu czy karkówki w swojej ulubionej marynacie. Moja majówka zazwyczaj wygląda inaczej i pierwsze o czym myślę to gdzie by tu znowu pojechać. Wybór padł na…
-
Kieleckie, czyli odkrywamy piękno polskiej wsi
Są województwa w Polsce, które uważam za bardzo niedocenione. Nie ma na ich terenie większych atrakcji turystycznych lub miejsc uznanych za popularne. Z tego powodu niewielu turystów się tam zapuszcza, z wyjątkiem miłośników natury, którzy stanowią wyjątek od reguły.