Dworzec kolejowy dla większości z nas to tylko prosty budynek z kilkoma peronami, paroma korytarzami i jakimś fastfoodem w holu. Nie zastanawiamy się, że pod naszymi stopami mogą znajdować się perełki architektoniczne o których nawet nie mamy pojęcia. Przedstawię Wam kilka zakątków najczęściej odwiedzanej stacji w Polsce do których prawie nikt nie ma dostępu. Mi udało się je zobaczyć jako jedna z pierwszych osób. Następna stacja: Wrocław Główny!
Na rozgrzewkę przedstawię kilka miejsc dostępnych dla nieco bardziej ciekawskiego podróżnego niż typowy Kowalski. Na głównym holu są schody i winda na pierwsze piętro. Znajduje się tutaj kapliczka, „palmiarnia” oraz Sala Sesyjna, w której okazjonalnie odbywają się różne wydarzenia. W tym dniu swoją wystawę miał Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu.
Następnym punktem wycieczki jest lokal usługowy obok komisariatu, który czeka na wynajem skrywając swoje piękno. Obecnie jest świeżo po remoncie. Odnowiono sufit na parterze a idąc klatką schodową do góry dotrzemy do jedynego zachowanego portalu na tym dworcu.
Nadszedł czas na techniczne tajemnice tego dworca. Kiedyś krążyła legenda, że pod dworcem zakopany jest jakiś pociąg. Przy okazji remontu zweryfikowano tą tezę i okazało się, że niczego nie ma. Ślady tych pomiarów można zobaczyć na parkingu podziemnym do dziś w miejscu, gdzie asfalt ma inny kolor – okolice wyjazdu w górę.
Niedaleko miejsca tych odwiertów znajdują się pozostałości dawnego schronu. Można się tam dostać zachodnią klatką schodową do miejsca pamiątkowej tabliczki. Uwagę zwracają stare schody. To właśnie jedyny zachowany element tego schronu. Obecnie jedynym potencjalnym miejscem na znalezienie schronienia jest parking podziemny, który w jakimś stopniu wypełnia lukę. Nie ma on właściwości przeciwbombowych, aczkolwiek w ostateczności może pomieścić setki osób. W obecnych czasach warto o tym wiedzieć.
Będąc obok tego miejsca warto wspomnieć o korytarzu tuż obok (po lewej stronie patrząc na tabliczkę). Niegdyś było to przejście do windy umożliwiającej zjazd na parking zachodnią klatką schodową. Na ten moment korytarz został zdegradowany do kategorii technicznego ze względu na jego „odosobnienie”. Resztę możecie sami dopisać 😉
Kilka kroków dalej znajdują się takie pomieszczenia techniczne takie jak przepompownie i zbiorniki retencyjne. Instalacja wodno-kanalizacyjna dworca jest niezależna od miasta i nad jej działaniem czuwają liczne przepompownie. Woda z deszczówki może zostać wykorzystana na potrzeby własne kompleksu.
Na koniec wisienka na torcie – korytarze techniczne. Na głównym holu dworca pod podwyższeniem ze schodkami (tym do restauracji) idzie korytarz techniczny z poprowadzonymi instalacjami technicznymi dworca.
Co ciekawe, w tym miejscu podwyższenie jest nie bez powodu. Niegdyś w tym miejscu był peron a w hali były tory kolejowe – dokładnie w tym miejscu teraz są kasy. Dopiero później wybudowano współczesną część, gdzie znajdują się perony.
Korytarzy technicznych jest więcej. Jeden z nich – „piwny” – łączy ze sobą wszystkie pawilony na hali peronowej. Korytarz jest tak wąski, że obecnie transport piwa mógłby być bardzo trudny. Zwłaszcza, że od korytarza do pawilonów prowadzą malutkie, kręte schody. Ostatnim miejscem jaki Wam pokażę jest korytarz techniczny, którym idą wszystkie bułeczki i hamburgery do restauracji na głównej hali.
Dworzec niewątpliwie skrywa jeszcze więcej miejsc i może w przyszłości będzie okazja zajrzeć chociażby do pomieszczenia megafonistek. Tymczasem dziękuję PKP S.A. za możliwość zobaczenia tego wspaniałego budynku od innej strony.