Każdy kto w szkole choć trochę uważał na lekcji geografii wie, że granice państw bardzo często wyznaczane są przez rzeki. Wystarczy spojrzeć na mapę by zobaczyć, że jedną z takich rzek jest właśnie Nysa Łużycka – niemalże od trójstyku granic przy Żytawie, Gródku nad Nysą i Porajowie wyznacza linię między Polską, Niemcami a nawet Czechami (fragment granicy z Niemcami). Granica ta istnieje tylko na mapach i traktatach w przeciwieństwie do granicy gościnności tych trzech państw, czego dowodem jest świetna taryfa jaką jest Euro-Nysa-Ticket.
Kilka słów o samym bilecie
Wspomniany wcześniej bilet uprawnia do podróży po całym regionie Euronysa – w Czechach rozszerzonym do granic kraju libereckiego, w Niemczech w kraju związkowym Saksonia a w Polsce obowiązującym tylko w wybranych powiatach województwa dolnośląskiego: zgorzelecki, lubańskim, bolesławieckim, lwóweckim i karkonoskim. I tutaj doskonale widać brak spójności w systemie transportu publicznego.
Na powyższym schemacie widać jak bardzo w Polsce kuleje organizacja transportu publicznego. W Niemczech i Czechach istnieje coś takiego jak zintegrowana taryfa biletowa – w Saksonii jest to ZVON a w kraju libereckim jest to IDOL. Dzięki takiemu rozwiązaniu można kupić jeden bilet na całe województwo na każdy środek transportu. Jest to oczywiście przykład – Euro-Nysa-Ticket jest już takim biletem na całe województwo, lecz zintegrowanym między wcześniej wspomnianymi obszarami. Oznacza to, że na tym bilecie nie musimy ograniczać się do kolei, ale możemy jeździć komunikacją miejską bądź lokalną (np. tramwajem w Görlitz lub autobusami ČSAD z Jabłońca nad Nysą do Liberca a nawet dalej). W Polsce działa to tylko na wybranych liniach kolejowych widocznych na schemacie lub u niektórych przewoźników – wykaz dostępny tutaj.
Zasadnicze pytanie: ile kosztuje taka przyjemność? Dla 1 osoby jest to 40zł/dzień. Za 3 dni w pojedynkę wychodzi to już 100zł. Natomiast dla grupy do 5 osób wychodzi to już tylko 200zł za aż 3 dni! Moim zdaniem korzystniej się nie da. A dla fanów jednośladów istnieje opcja dokupienia biletu na rower za jedynie 10zł.
Co warto zobaczyć
Moim pomysłem na wykorzystanie tego biletu było zobaczenie okolic Liberca jadąc z Polski przez Niemcy. Sama trasa z Görlitz przez Zittau jest już dobrą okazją do obejrzenia okolicy przez wysokie okna szynobusów obsługujących tę trasę. Co ciekawe, część linii kolejowej przechodzi przez Polskę i nawet odbywa się tam wymiana pasażerska. Na całej trasie Gorlitz – Liberec granicę z Polską pociąg przekracza aż 2 razy. Dobrą opcją jest wykorzystanie przesiadki i zwiedzenie tych dwóch miasteczek (o Görlitz pisałem tutaj).
Moim celem był głównie Liberec oraz jego okolica. W samej stolicy kraju libereckiego przede wszystkim warto zobaczyć rynek z pięknym ratuszem. Kawałek od niego jest przesmyk z pięknym widokiem na Ještěd (na który można dostać się wyciągiem zlokalizowanym przy samej pętli tramwajowej Horní Hanychov).
Kawałek dalej od ratusza jest piękny drewniany domek, który też warto zobaczyć.
W samym Libercu warto podjechać jeszcze do muzeum techniki, ogrodu botanicznego oraz zoo. Dobrym pomysłem jest przejażdżka tramwajem linii nr 11 do Jabłońca nad Nysą wraz ze spacerem pod tamę przy zalewie Mšeno. Przy dobrej pogodzie można się nawet wykąpać i wypić dobre piwo w barze znajdującym się na drugiej stronie. Woda jest krystalicznie czysta – polecam!
Niedaleko Liberca znajduje się Frýdlant v Čechách – miejscowość z przepięknym zamkiem i pałacem. Od stacji jest to około 20 minut spacerkiem, przy czym warto skorzystać ze skrótu.
Po drodze do zamku jest ciekawy Kościół pw. Chrystusa Zbawcy z bardzo miłą panią gospodarz, która chętnie otworzy kościółek gdyby był zamknięty.
Na sam koniec – góry, góry i jeszcze raz góry. Okolica jest bogata w wiele ciekawych szczytów i ścieżek górskich. Ja nie jestem fanem i nie skorzystałem, ale jeżeli lubujesz się w spokojnych wędrówkach w górach to ten region jest właśnie dla Ciebie.
Więcej zdjęć z regionu jak zawsze w galerii.