Długo się zastanawiałem jak bardzo szczegółowo opisać miejsce, o którym chciałbym opowiedzieć. Z jednej strony zasada urbexu głosi, że lokalizacja jest ściśle tajna, aby nikt nie zdewastował obiektu. W tym przypadku według mojej obecnej wiedzy nie da się wejść do środka, bo obiekt jest przed przebudową. Poza tym nic już mu bardziej nie zaszkodzi. Mowa o kamienicach na rogu ulic Pułaskiego i Machałowskiego we Wrocławiu.
Kamienica numer 24, bo o niej mowa, została wybudowana w 1888 roku. Pierwsze zdjęcia w sieci pokazują ją na pocztówce z niemieckim napisem „Pozdrowienia z Wrocławia” (można ją zobaczyć tutaj). Szczątkowe informacje w sieci mówią na jej temat, że już w czasach okołowojennych myślano nad przebudową tego terenu. Plany nie zostały zrealizowane i kamienice stoją do dziś nieruszone przez lata. A przynajmniej ta konkretna i sąsiadujące. Cały kompleks kamienic został już naruszony i nie uchował się komplet budynków.
Na początku obecnego stulecia planowano wyburzenie wszystkiego i poszerzenie obecnej jezdni wraz z rozbudową infrastruktury. W 2014 roku zaczęto akcję wysiedlania mieszkańców, której nie udało się przeprowadzić do końca dzięki interwencji konserwatora zabytków zakończonej wpisem do rejestru. I tutaj zaczęło się typowe dla Wrocławia traktowanie zabytków.
Elewacja od strony ulicy jest w katastrofalnym stanie. Wszystko sypie się na głowy, te większe kawałki są zabezpieczone siatką. Od strony podwórka sprawa wygląda gorzej. W 2021 roku, w którym wykonałem te zdjęcia, nic nie było zabezpieczone od strony podwórka. Jedynie zamurowano wejścia a jakby coś spadło na głowę to pewnie nikt by nie poniósł odpowiedzialności.
Wróćmy do kamienicy numer 24. Udało mi się wejść do niej dwa razy: raz, gdy jeszcze była zamieszkana i drugi raz po wysiedleniu. Z racji zamkniętych mieszkań eksploracja była ograniczona do klatki schodowej. Żałuję, że nie zrobiłem więcej zdjęć, ale byłem tam dość krótko. Wnętrze prezentuje typową dla Wrocławia (zaniedbaną) poniemiecką architekturę. Widać, że ostatni remont był tutaj jeszcze za czasów, gdy po ulicach Wrocławia jeździły Ikarusy.
Po roku wróciłem do tego samego miejsca, choć prawdopodobnie klatkę obok. Na zdjęciach widać fatalny stan budynku w środku przyprawiony dewastacją. Obawiam się, że remont kamienicy przez jej „wrocławskie zaniedbanie” może skończyć się wyburzeniem jej środka…
Miejscami zachowały się oryginalne elementy takie jak drzwi, ościeżnice, piece kaflowe i inne elementy dekoracyjne. Co z tego zostanie? Dowiemy się przy ogłoszeniu planów przez inwestora. Mam nadzieję, że będzie to jak najszybciej.
Na deser, kilka zdjęć z Dworca Świebodzkiego, które wykonałem w 2021 roku.