Schowana Wschowa

Obrabiając zdjęcia ze Wschowy byłem bardzo zdziwiony jak bardzo to miasto jest płodne w fajne kadry. Schowane nieco na uboczu drogi krajowej numer 12, niedocenione i piękne centrum Wschowy kryje w sobie kawał historii. Historii miasta niegdyś znaczącego całkiem sporo – dzisiaj pozbawionego przemysłu.

Tytułowe miasteczko mieści się w województwie lubuskim między Głogowem a Lesznem. Pierwsze wrażenie nie powoduje efektu wow – ot typowa lubuska miejscowość. A gdyby tak zjechać z krajówki do centrum? I tu zaczyna się robić ciekawie. Zacznę od pozostałości po cmentarzu ewangelickim, który znajduje się dość daleko od ratusza. Ogólnie będziemy szli od końca by budować „napięcie”. Wracając, na Google Maps przy pinezce z tego miejsca jest dużo zdjęć z płytami nagrobków, co zachęciło mnie do rozpoczęcia eksploracji od tego miejsca. I w sumie dobrze, bo wszystko zostało rozkradzione i troszkę byłem rozczarowany. Ale nie ma co się zrażać.

Wróciłem skąd przyszedłem i natrafiłem na lapidarium, które było zamknięte – była to niedziela i to po godzinie 17. Gdy byłem tu pierwszy raz można było wejść całą dobę i bez żadnych opłat (do tego jeszcze wrócę). No szkoda, ale udało mi się coś ustrzelić przez płot.

Na płytach widać niemieckie napisy. Zdjęcie poniżej specjalnie jest przeostrzone, aby można było cokolwiek przeczytać.

Niedaleko cmentarza jest ulica Niepodległości – centrum handlu pełne starych kamienic. Można na nich dostrzec pozostałości niemieckich napisów, niestety już nieczytelnych.

Kamieniczki ciągną się aż do samego rynku. Do jednej udało mi się nawet wejść. Niestety, w środku czekała mnie niemiła konfrontacja z lokatorami. Ale co uwieczniłem to moje.

Idąc dalej przed siebie natrafiłem na budynek poczty, Kościół Ewangelicki pw. Żłóbka Chrystusa mieszący się przy ulicy Kilińskiego.

Od tego momentu wcześniej wspomniana ulica Kilińskiego rozdziela się na dwie drogi jednokierunkowe oddając ruch od centrum ulicy Powstańców Wielkopolskich. Natomiast ja poszedłem pod prąd pod pięknymi parasolkami. Na pewno pięknie wygląda to w słońce i w nocy…

I w taki sposób znalazłem się w samym centrum Wschowy.

Idąc ku końcowi wrócę jeszcze do szlaku „kościelnego”. Za ratuszem znajduje się Kościół  pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Nie udało mi się wejść do środka z powodu obecnie trwającej mszy a po niej kościelny zamknął mi drzwi przed samym nosem… świetna zachęta dla wiernych. Sam kościół był w remoncie, stąd brak jego zdjęcia. Ale przed samym budynkiem znajduje się piękna plebania.

Na sam koniec wrócę do miejsca od którego zacząłem a dokładniej od ulicy Niepodległości. Znajduje się tam przepiękny klasztor Franciszkanów przy Kościele św. Józefa. Jest to perełka tej miejscowości. Według tabliczki przy wejściu kościół pochodzi z 1644 roku, lecz historia tego miejsca jest starsza jeszcze o niecałe 200 lat.

Na koniec wrócę do lapidarium. Z okazji otwarcia po rewitalizacji linii kolejowej Głogów – Leszno, Polregio zorganizowało wycieczkę po Głogowie i właśnie po Wschowie. Wtedy byłem tu pierwszy raz i zakochałem się w tym miejscu. Po czterech latach ponownie odwiedziłem to miejsce i przekonałem się w utwierdzeniu, że jest to bardzo niedocenione miejsce.

Kilka miesięcy po tej wycieczce oficjalnie otwarto tą linię, co we Wschowie hucznie uczczono koncertem na peronie.

Tradycyjnie zapraszam po więcej zdjęć do galerii.


Opublikowano dnia